Odbiornik US-P

US-P był jedynym uniwersalnym odbiornikiem superheterodynowym w Armii Czerwonej na początku drugiej wojny światowej. Odbiornik ten trafił również na wyposażenie polskiego wojska, a następnie do rąk krótkofalowców.
W połowie lat trzydziestych Związek Radziecki zaczął gruntownie modernizować swoje siły powietrzne. Na wyposażenie wprowadzano samoloty, które mogły pokonać bez lądowania dystans paru tysięcy kilometrów. Dynamiczny rozwój lotnictwa pociągnął za sobą konieczność opracowania nowych radiowych środków łączności.

W 1936 roku rozpoczęto produkcję skonstruowanej w Centralnym Wojenno-Przemysłowym Laboratorium Radiowym radiostacji pokładowej bombowca RSB, zaś w roku 1937 jej naziemnej wersji, RAF. Były to nowoczesne urządzenia, charakteryzujące się niewielkimi gabarytami i ciężarem oraz dobrymi osiągami. Mogły między innymi pracować w systemie dupleksowym, to jest prowadzić jednoczesny odbiór i nadawanie. Wspomniane konstrukcje okazały się na tyle udane, iż zaadaptowano je na potrzeby innych formacji. Wkrótce radiostację RSB można było znaleźć na wyposażeniu każdego ciężkiego bombowca i większego okrętu wojennego, każdej dywizji piechoty i jednostki zmotoryzowanej. Radiostacje RAF, zamontowane na samochodach lub stałe, obsługiwały sztaby armii i frontów. Radiostacji tych używało Ludowe Wojsko Polskie w czasie II wojny światowej i jeszcze pewien czas po jej zakończeniu. W służbach cywilnych przetrwały do lat sześćdziesiątych.
Część odbiorczą radiostacji RSB i RAF tworzył odbiornik US-P, ewentualnie jedna z jego wersji rozwojowych: US, US-1, US-P II lub PR-4P. Na rysunku 2 przedstawiono model US-P II wyprodukowany na licencji w Polsce w 1953 roku.
Odbiornik US-P zbudowano w układzie superheterodyny z pojedyńczą przemianą częstotliwości. Przystosowany był do odbioru sygnałów telegraficznych (CW) i telefonicznych (AM) w zakresie częstotliwości od 175 do 12000kHz podzielonym na pięć podzakresów. Czułość dla sygnałów CW wynosiła 2-4ľV, a dla sygnałów AM - 3-10ľV. Selektywność była mniejsza niż 3kHz przy dwukrotnym spadku wzmocnienia i nie większa niż 18kHz przy stukrotnym spadku wzmocnienia. Regulację wzmocnienia przeprowadzało się ręcznie lub automatycznie.
Wybór 175kHz jako najniższej odbieranej częstotliwości (w rzeczywistości była nieco niższa) nie był przypadkowy. Otóż na częstotliwości 172kHz nadawała rozgłośnia im. Kominternu z Moskwy, mająca wówczas najsilniejszy nadajnik w Europie.
W odbiorniku zastosowano stosunkowo niską pośrednią częstotliwość równą 112kHz, co z jednej strony zapewniło duże wzmocnienie układu p.cz., z drugiej zaś strony skutkowało małym tłumieniem częstotliwości lustrzanych.
W US-P pracowało osiem lamp: sześć 6K7 (wzmacniacz w.cz., I heterodyna, wzmacniacz p.cz., II heterodyna i wzmacniacz m.cz.), jedna 6SA7 (mieszacz) i jedna 6H6 (detektor i ARW). Wszystkie lampy były metalowe, żarzone pośrednio napięciem 6,3V. Warto zauważyć, iż często w odbiornikach, podobnie jak i w innych radzieckich urządzeniach radiowych z lat 40., występują orginalne lampy amerykańskie. Pochodzą one z dostaw, jakie trafiły do ZSRR w ramach programu Lend-Lease. A dostarczono ich niebagatelną ilość - blisko 5 mln sztuk.
Zasilanie zapewniały akumulatory i przetwornica wirnikowa. Wymagane napięcia: anodowe 200V/50mA, żarzenia 12,6V/1,2A lub 25,2V/0,6A w zależności od wykonania.
Cały odbiornik mieścił się w aluminiowej obudowie o wymiarach 318x133x176mm. Było to na owe czasy stosunkowo niewielkie i lekkie (5,5kg) urządzenie. Na płycie czołowej oprócz skali umieszczono następujące elementy: pokrętło strojenia, pokrętło precyzera, przełącznik zakresów, pokrętło regulacji siły głosu, przełącznik rodzaju emisji (TG - TF), przełącznik regulacji wzmocnienia (ARS - WYŁ), gniazdo do podłączenia dwóch par słuchawek lub jednej pary słuchawek i linii, gniazdo antenowe oraz 4 śruby mocujące. Miejsce na zacisk uziemienia znalazło się z prawej strony obudowy.
Dostęp do wnętrza urządzenia uzyskiwało się poprzez odkręcenie umieszczonych na płycie czołowej czterech śrub mocujących. Wszystkie elementy konstrukcyjne zostały rozmieszczone na poziomym chassis z blachy aluminiowej. Montaż był przejrzysty, zapewniający łatwy dostęp do poszczególnych elementów.
Na szczególną uwagę zasługuje skala odbiornika. Częstotliwości zostały tu bowiem zastąpione falami umownymi. Jednej fali umownej odpowiadało 25kHz. Zakres odbieranych częstotliwości zamykał się więc w przedziale od 7 do 480 fal umownych. Dla 1 i 2 podzakresu skalę wycechowano w stopniach kątowych, a odczytu numeru fali dokonywało się na podstawie tabeli umieszczonej na płycie czołowej odbiornika. Dla 3, 4 i 5 podzakresu fale umowne naniesiono bezpośrenio na skalę. Warto zauważyć, że sposób skalowania urządzeń radiowych w falach umownych nie był charakterystyczny jedynie dla ZSRR. Również polskie radiostacje polowe typu N z połowy lat trzydziestych były podobnie wyskalowane.
Odnalezienie korespondenta utrudniała mała rozdzielczość skali. Dotyczyło to zwłaszcza 4 i 5 podzakresu (2125-5000, 5000-12000kHz), gdzie jednej działce skali odpowiadało pięć fal umownych, czyli 125kHz. Pewnym udogodnieniem był prymitywny programator częstotliwości. Składał się on z dwóch przesuwanych zderzaków blokujących ruch wskaźnika fal roboczych.

Roman Buja     

Pełny tekst artykułu na stronach magazynu