Autoryzowany opis ekspedycji i projekt QSL Kazika i Sławka, przekazany przez QSL managera wyprawy Jurka (SP2PI) ...
HB0/SP2FAX i HB0/SP2JMB, kilka zdań na temat wyprawy:
W pierwotnym, naszym, zamierzeniu było jechać do HB0, a następnie do 3A. Jednak priorytet 3A zwyciężył (całe szczęście) i kolejność została odwrócona. W Szwajcarii napawaliśmy się pięknymi widokami, ale dopiero przejazd przez Alpy dał nam właściwą dawkę wrażeń. W tym miejscu trzeba dodać iż tunel San Bernardino u szczytu Alp jest w remoncie i zostaliśmy skierowani starą drogą na szczyt. Przed nami załadowany TIR jadący na półbiegu, wąska kręta stara droga i drewniana barierka oddzielająca nas od przepaści. Ręce mieliśmy mokre z wrażenia. Jak już wdrapaliśmy się na szczyt to się okazało, że jedziemy w chmurach. Widoczność 10m. Fajnie co?
Po minięciu Alp mieliśmy serdecznie dosyć, pierwszy parking, Bellinzona był nasz. Następnego dnia ruszamy do Italii. Mediolan przywitał nas potwornymi korkami. Małe półtorej godziny i mamy to za sobą wbijamy się w słynne mgły na południe od Mediolanu. Za około 70 km osiągamy góry Piemontu. Tunel goni tunel ,nie sposób czytać mapę. Około godziny 14 dobijamy do Monaco, tyle że trzeba zjechać 800 m w dół z autostrady. Pobyt w Monaco okazał się stricte turystyczny. Z powodu braku miejsc do parkowania nie było możliwości nadawania. Trzeba być w Monaco żeby to pojąć. Każdy metr terenu zagospodarowany, 99% parkingów pod ziemią, a tam gdzie jest wolny plac to właśnie stoi dźwig i jest budowa - teren zamknięty. Trzeba dodać iż podróżowaliśmy samochodem campingowym, na nasze nieszczęście. Nigdy w życiu nie widziałem tylu zakazów wjazdu dla campcarów jak i również nakazu zawrócenia dla tychże pojazdów. Na dokładkę informuję uprzejmie, iż przepisy Monaco stanowią, że wszystkie samochody campingowe muszą opuścić teren Monaco do godziny 19:00. Policja skrzętnie tego pilnuje. Dobre co?
Jeden z projektów karty QSL skierowany do druku
Odbyliśmy również rozmowy z 3A2CR, przewodniczącym tamtejszej organizacji radioamatorskiej ARM oraz jej sekretarzem 3A2LF w sprawie naszego zamiaru nadawania z 3A. Ich odpowiedź była zaskakująco prosta: "jak sobie znajdziecie miejsce to dajcie znać, my to skrzętnie sprawdzimy i wydamy odpowiedni certyfikat, że w istocie nadawaliście z 3A, a nie z drugiej połowy jakiejś ulicy która to należy już do Francji " (hi).
Cały ten obraz silnie nas zniechęcił, postanowiliśmy nie tracić czasu i ruszyliśmy do HB0. Tym razem pogoda nam dopisała, nie było mgieł przed Mediolanem, a i San Bernardino okazał się łaskawszy. Pierwszą dobę w HB0 spędziliśmy w lokalizacji Michaela HB0TW. Korzystając z jego energii elektrycznej (oczywiście przedłużacze nie pasowały - inny system wtyczek). Michael i Claudia okazali się bardzo gościnni i życzliwi.
Następnego dnia ruszamy na camping 3km obok. Udało się zdobyć dobrą lokalizację i wynająć bungalow. Rozwineliśmy anteny o 21.00 i zaczęła się prawdziwa praca. 3000 QSO w 48h z całego świata. Nasze wyposażenie to: FT1000MP MV, ICOM 746, FT847, wzmacniacz FL7000, dwa laptopy, bezpośrednie połączenie z Internetem poprzez GPRS, antena GP 7/10/14/21/28 MHz, dipol na 80m, zapasowe akumulatory na wypadek braku zasilania 2x120Ah i cała masa niezbędnego sprzętu dodatkowego. Nasza obecność w HB0 była przedmiotem licznych przyjaznych komentarzy wśród tamtejszych ham’s. Odwiedził nas Andy HB9CVQ oraz HB9DVZ, również Andy. Rozmowom nie było końca. Cała wyprawa miała dystans 3460km, trwała 10 dni, a nasz campcar zużył 350L ON. Było niezwykle miło słyszeć stacje z Polski i co trzeba dodać podziwiać wysoki poziom umiejętności operatorskich kolegów z SP.
Serdeczne pozdrowienia. Vy73 i do następnej wyprawy!
SP2FAX i SP2JMB 25-10-2005 |
