Coraz większą popularność wśród kierowców zdobywa CB-Radio. Jeszcze nie tak dawno trzeba było mieć na nie licencję. Teraz coraz częściej charakterystyczne anteny pojawiają się nie tylko na dachach ciężarówek, ale i aut osobowych. Przez kierowców tych ostatnich pojazdów traktowane są jako legalny antyradar. Chodzi oczywiście o CB-Radio ustawione na kanale 19.
Ci, którzy je zamontowali w swych samochodach, są zadowoleni. Twierdzą, że teraz policyjne radary im niestraszne, podobnie jak utrudnienia i korki na drogach. Wystarczy rzucić pytanie w eter i po chwili otrzymamy odpowiedź od kierowcy jadącego z przeciwka. Oczywiście w rewanżu powinniśmy podzielić się informacjami z drogi, którą przejechaliśmy. W ten sposób wiemy, czy gdzieś stoją "misie" z suszarkami (policjanci), gdzie polują "krokodyle" (Inspekcja Transportu Drogowego) i jak wygląda trasa przed nami. – CB-Radio to nie tylko informacje o ruchu drogowym. Czasem zdarza mi się rzucać w eter hasło „wielki bracie, ustąp, bo kolejka za tobą” skierowane do kierowców dużych ciężarówek jadących przy środku jezdni. To naprawdę skutkuje. Tir zbliża się do pobocza, ułatwiając wyprzedzenie jadącym za nim autom – mówi Szymon, który zalety CB odkrył przed rokiem – Radio przydaje się też, gdy chcę znaleźć drogę w nieznanym miejscu. Rozmowy za pośrednictwem CB to swoisty rytuał. Obowiązuje kultura, brak przekleństw (z tym w rzeczywistości jest różnie), dziękowanie za informacje i życzenia „szerokości” w trasie. Ile kosztuje CB-Radio? Najtańsze urządzenie można kupić za 257 zł, a krótką antenę o zasięgu ok. 5 km z magnetyczną podstawą za 73 zł. Jeśli chcemy mieć większy zasięg, np. do 15 km, kupujemy antenę o długości 150 cm kosztującą od 100 do 260 zł. Są też i zestawy kosztujące 1200 zł – usłyszeliśmy w sklepie firmy Bost w Lublinie. Zestawy CB można oczywiście kupić na giełdzie samochodowej w Elizówce lub też za pośrednictwem aukcji internetowej. Ceny używanych zaczynają się nawet od 50 zł. K.N
NASZA OPINIA Podróżowałem z CB-Radiem Ostatnio miałem okazję sprawdzić zalety CB. Wyjeżdżając do Finlandii ze znajomymi podróżującymi drugim autem wykorzystywaliśmy CB do komunikowania się w trasie. Sprawdziło się znakomicie. W drodze powrotnej korzystałem też z niego na polskich drogach. Owszem, słychać było informacje o patrolach policji oraz Inspekcji Transportu Drogowego, ale też na kanale 19 zdarzały się dość niewybredne komentarze i opinie. Czy zamontowałbym sobie CB w samochodzie z myślą o wykorzystywaniu go jako legalnego antyradaru? Chyba nie. Dlaczego? Otóż wychodzę z założenia, że i tak w terenie zabudowanym czy też na ograniczeniu prędkości trzeba jeździć zgodnie z przepisami. I nie chodzi tu tylko o mandat, ale o bezpieczeństwo innych. Z drugiej strony brak na pokładzie auta "systemów ostrzegania o czujności policji" zmusza mnie do uważnego śledzenia sytuacji na drodze i myślenia za innych kierowców. Krzysztof Nalewajko
Źródło informacji: Kurier Lubelski 31.08.2005 03-09-2005 |