Czym posługują się polscy krótkofalowcy?

Klucze telegraficzne


Choć obecnie do nawiązania łączności alfabetem Morse'a można użyć komputera z oprogramowaniem do pracy CW, to jednak większość krótkofalowców preferujących tę emisję woli pozostać przy tradycyjnym sposobie odbioru i ręcznym nadawaniu telegrafii.

Pomimo zniesienia w wielu krajach obowiązującego do niedawna zalecenia światowej Konferencji Administracji Radiowych (WARC) odnośnie umiejętności odbioru i nadawania telegrafią przez operatorów służb pracujących w zakresie fal krótkich (poniżej 30MHz), nie spadło zainteresowanie tą najstarszą emisją radiową.
Największą popularnością na amatorskich pasmach KF, obok emisji SSB, cieszy się właśnie emisja CW (kolejne miejsca zajmują emisje cyfrowe).
W kraju nadal jest wymagana od potencjalnych krótkofalowców (ubiegających się o wydanie zezwolenia kategorii A i C na użytkowanie amatorskiej radiostacji krótkofalowej w amatorskich pasmach w zakresie fal krótkich) umiejętność odbioru i nadawania telegrafii alfabetem Morse’a (operatorzy tak zwanej kategorii II uzyskali od niedawna w SP pozwolenie na pracę jedynie w zakresach 80 i 10m).
Jednym z podstawowych argumentów, przemawiających za korzystaniem z walorów, jakie oferuje emisja CW, jest fakt, że emisja ta pozwala na przekazanie informacji przy użyciu nawet 100 razy mniejszej mocy, aniżeli przy stosowaniu emisji SSB (powszechnie przyjmuje się, że dla operatora o przeciętnych umiejętnościach odbioru telegrafii, przewaga emisji CW nad SSB wynosi 12dB!). Każdy emitowany element znaku („kropka” czy „kreska”) jest zawsze nadawany ze 100% amplitudą - to kolejny argument za używaniem telegrafii, zwłaszcza przy odbiorze bardzo słabych sygnałów, zbliżonych do poziomu szumów (zakłóceń). Z tej też przyczyny wszyscy entuzjaści pracy QRP (małą mocą wyjściową nadajnika, rzędu pojedynczych watów) korzystają z reguły z emisji CW, ponieważ daje ona największe szanse na nawiązanie łączności.
Ponadto, oprócz wymienionych wyżej aspektów natury czysto technicznej, przemawiających za korzystaniem z emisji CW, istnieje jeszcze problem języka, w którym prowadzi się rozmowy z krótkofalowcami z innych krajów.
Umiejętność odbioru i nadawania telegrafii alfabetem Morse’a można umownie traktować jako znajomość specyficznego „języka”, w którym można porozumiewać się na falach krótkich. Nauczenie się tego języka zajmuje kilkakrotnie mniej czasu oraz kosztuje niepomiernie mniej, aniżeli opanowanie jakiegokolwiek języka obcego. Slang, którym posługują się krótkofalowcy pracując telegrafią alfabetem Morse'a, obejmuje tylko kilkaset skrótów. Dochodzi jeszcze tzw. „kod Q” – i możemy dość swobodnie porozumieć się na tematy pozostające w kręgu zainteresowań krótkofalowców.
O ile umiejętność odbioru alfabetem Morse’a można opanować całkowicie samodzielnie, to jest rzeczą wskazaną, aby poprawność nadawania na kluczu była kontrolowana przez osobę z dobrą znajomością telegrafii, ponieważ bez takiej kontroli (i niezbędnej korekty) możemy nabyć nieprawidłowych nawyków, które później będzie trudno wyeliminować.
W każdym razie zarówno do nauki nadawania, jak i do prowadzenia łączności telegrafią na pasmach, jest potrzebny klucz telegraficzny.
Często otrzymujemy listy z pytaniami, jaki klucz kupić. Wydaje się to dość dziwne, bo pytania te należą do takich samych jak te, jaki kupić długopis czy pióro. Jak powszechnie wiadomo, krótkofalowcy korzystają zarówno z fabrycznie produkowanych, sztorcowych kluczy telegraficznych (w tym demobilowych), jak i manipulatorów jedno- i dwudźwigniowych. Aby dowiedzieć się, jakich konkretnie kluczy używają i które są uważane za najlepsze, zwróciliśmy się o opinię do kilkunastu polskich krótkofalowców, znanych z zamiłowania do telegrafii, o opinię na ten temat.

Andrzej Janeczek

Pełny tekst na stronach magazynu ŚR 02/2005





Artykuł pochodzi z serwisu internetowego miesięcznika Świat Radio
http://www.swiatradio.com.pl/virtual/article.php?sid=28
Zamieszczono: 27-01-2005. Dział: Prezentacje