WRTC-2006. Pobyt we Floriaonopolis w hotelu Santinho.

Publikujemy pierwszą i najważniejeszą relację z zawodów WRTC, które odbyły się w dniach 8-9 lipca 2006 we Florianopolis, Brazylia. Polską ekipę zawodników reprezentowali Kazimierz SP2FAX i Krzysztof SP7GIQ.

Pozostali w ekipie, już jako goście, to Bogdan SP3IQ i Przemek SP7VC. Po WRTC-2006, polska ekipa wspólnie z Ryszardem K1CC i jego żoną Grażyną, wspólnie podróżowali po Brazylii, będąc też w Argentynie i Paragwaju. Relacja z tej podrózy też będzie przedmiotem następnych publikacji na stronie PZK i Świat Radio.

 

Wtorek, 4 lipca 2006.

Przed samym wylotem z Warszawy, jeszcze przed pobytem na lotnisku Okęciu, dokonaliśmy ostatnich przepakowań naszych bagaży. Mieliśmy ze sobą dwa transceivery FT-1000, który każdy z nich łącznie ze specjalnie wykonaną walizą ważył 21.5 kg, co przy limicie 20 KG bagażu głównego, jest małym, ale zawsze jest przekroczeniem normy. Cały sprzęt na WRTC-2006 staraliśmy się w całej grupie SP2FAX, SP7GIQ, SP3IQ i SP7VC tak podzielić, aby nie mieć kłopotów przy odprawie bagażowej na Okęciu. Nie mniej jednak wszystkie nasze bagaże, każdego z nas, przekraczały normę 20 KG bagażu ręcznego i 6 KG bagażu ręcznego. Do tego prawie każdy z nas oddzielnie miał zawieszony na ramieniu aparat fotograficzny i komputer laptop. Dlatego przy spotkaniu w Warszawie, obok lotniska, na stacji benzynowej BP dokonywaliśmy pewnych przegrupowań w naszych bagażach.

Na zdjęciu po przepakowywaniu bagażu na Stacji BP w Warszawie.

Niestety na odprawie bagażowej na Okęciu wykryto nasze znaczne przekroczenie norm bagażowych, co w konsekwencji, najbardziej poszkodowany był Przemek SP7VC, który musiał zostawić swego TS-2000 i kilka osobistych rzeczy. Całe szczęście, że mogliśmy skorzystać z pomocy Tomka SP5UAF, który w czasie odprawy bagażowej odebrał wynegocjowany z obsługą nadbagaż. Najsmutniejsze było, to że w przyjętym bagażu głównym poszedł zasilacz TS-2000, natomiast z bagażu ręcznego należało oddać samego TS-2000. Tak więc dla dobra sprawy, zasilacz musiał zwiedzić pół świata bez trasceivera.

Na zdjęciu poniżej w kolejce do odprawy bagażowej na Okęciu.

Nasz lot zgodnie z planem był następujący z dwoma przesiadkami w Zurychu i Sau Palo:
1. Warszawa - Zurich
2. Zurich - Sau Palo
2. Sau Paulo - Florianopolis (via Curitiba)

Lot do Zurichu nie obfitował już w żadne niespodzianki. W Zurychu okres oczekiwania na następny lot do Sau Paolu trwał kilka godzin, bowiem wylot zaplanowany był na 22:30 czasu lokalnego. Tak więc oczekiwaliśmy na ten nocny na lotnisku.

Na zdjęciu drobny posiłek na lotnisku w Zurichu.

Długość trasy do Sau Paulo prawie 10.000 km, czas lotu ponad 11 godzin bez jakiegokolwiek lądowania. Nasz lot przebiegał bez żadnych problemów, otrzymaliśmy dwa posiłki obiad i nad ranem śniadanie. Dzięki różnicy czasu, 5 godzin, i lotowi zgodnego z obrotem Ziemi, noc była przedłużona właśnie o te 5 godzin.

Na zdjęciu poniżej Kazik SP2FAX i Krzysztof SP7GIQ w samolocie w locie do Sau Paulo.

Wylecieliśmy o 22:30, a po ponad 11 godzinnym locie, zgodnie z czasem lokalnym w Sau Paulo była dopiero godzina 5 rano (na zegarku 10:00 rano). Po wylądowaniu, na lotnisku w Sau Paulo spotykaliśmy takie same jak my grupy ekip podążające do Florianopolis.

Na zdjęciach sfotografowane dwa takie spotkania w Sau Paulo.

Wszystkie dotąd loty odbywaliśmy liniami Szwajcarskimi – LX. Teraz ten ostatni lot był przewidziany liniami brazylijskimi TAM.  Po międzylądowaniu w Curitibie, wreszcie po 30-godzinach podróży znaleźliśmy się na lotnisku we Florianopolis.

Na zdjęciu poniżej, na lotnisku we Florianopolis.

Organizatorzy zadbali o transport z lotniska Florianopolis do hotelu Santinho, który był usytuowany ok. 30 km na południe. Tym ostatnim lotem TAM przyleciała grupa kilkudziesięciu osób. Przetransportowano nas autobusami wprost do hotelu. Kazik SP2FAX i Krzysiek SP7GIQ otrzymali swój apartament z numerem 423, z którego mieli jeden z najlepszych widoków na wybrzeże Atlantyku.

Na zdjęciu Krzysztof SP7GIQ przedstawia widok na Atlantyk z loggi swego apartamentu.
 

Oczywiście, wysoko usytuowanie apartamentu umożliwiało zawieszenie kilku dipoli (własność Przemka SP7VC jako wyposażenie na CP i OA), co już pierwszego dnia „zameldowaliśmy się” na 14.273 MHz używając prefiksu PP5. Natychmiast poszedł odpowiedni spot na DX-Cluster:

 14273.3  PP5/SP2FAX   5-Jul-2006 2153Z  chlopaki dolecieli    

Niestety, my to znaczy Bogdan SP3IQ i Przemek SP7VC, nie mieliśmy ze swego apartamentu 1115 tak fajnego widoku oraz musieliśmy opłacić koszt 190 USD na dobę. Tylko zawodnicy mieli zagwarantowane bezpłatny pobyt w tym hotelu, goście natomiast musieli za siebie płacić. Ale i tak ceny były obniżone o połowę z powodu okresu pozasezonowego. W tym okresie jest zima brazylijska, co nam bardzo odpowiadało. Temperatura powietrza grubo powyżej 20 st. Celsjusza, natomiast dla nas wychowanych nad Bałtykiem, woda w Atlantyku była pod każdym względem doskonała, co korzystaliśmy z każdej nadążającej się sytuacji do kąpieli.

Na terenie hotelu była zainstalowana stacja PP5WRTC z wyposażeniem antenowym. Przede wszystkim maszt 15 met4rowy z antenami: log periodic na górna pasma, 2-elementowa yagi oraz dipol inverted na 80. Zarówno ten maszt jak i identyczne anteny były na każdym z przygotowanych stanowisk do zawodów WRTC-2006. Jedynie stacja PP5WRTC wyposażona była w transceiver FT-9000.

Na zdjęciu powielarna instalacja antenowa na WRTC-2006.

Wszyscy zawodnicy otrzymali "służbowe" koszulki WRTC i torby na ramię. Pozostali (goście), mogli takie gadżety zakupić we własnym zakresie. Dla goście ceny były bardzo niskie, koszulka 7 USD i torba 5 USD. Oczywiście, my Bogdan SP3IQ i Przemek SP7VC z tego przywileju natychmiast skorzystaliśmy.

Na zdjęciu Krzysiek SP7GIQ przymierza swą "służbową" koszulkę.

Oczywiście nie omieszkaliśmy popracować na FT-9000. Jak nam w zaufaniu powiedziano z pierwszych wyprodukowanych w Japoni 100 szt. Rosjanie zakupili wszystkie, z czego kilka przywieźli na WRTC-2006 do Brazylii. Jeden taki egzemplarz był wypożyczony na stację okolicznościową PP5WRTC. Niestety, nasza wiedza o obsłudze nie była wielka. Poza tym wszystkie miernika posiadały jeszcze folię. Były to modele o mocy wyjściowej nadajnika 400 watów.

Na zdjęciu poniżej Krzysztof SP7GIQ testuje FT-9000.

Bardzo się ucieszyliśmy ze spotkania z Ryszardem K1CC, który też przybył do Florianopolis z żoną Grażyną. Ryszard K1CC był w ekipie sędzińskiej. Swój polski dzień obchodziliśmy wspólnie w loggi apartamentu SP2FAX/SP7GIQ, cisząc się widokami na Atlantyk oraz korzystając z czynnych stacji, dzięki zawieszonych antenom przez Przemka SP7VC.

Serwowane jedzenie było wyśmienite, zarówno pod względem jakości, różnorodności i obfitości. Na posiłkach zawsze zbieraliśmy się razem. Tym sposobem mogliśmy dyskutować na tematy zawodów WRTC, zwłaszcza jego Regulaminu. W czasie pobytu tych dwóch dni we Florianopolis Regulamin WRTC był wiele razy zmieniamy i wielokrotnie interpretowany.

Na zdjęciu polska ekipa na posiłku. Od lewej SP3IQ, SP2FAX, K1CC, SP7GIQ i Przemek SP7VC.

Oczywiście odbyło się uroczyste otwarcie WRTC-2006 na którym cała ekipa polska była obecna. W głównej Sali było bardzo gwarno i tłoczno, na uroczystości oficjalnego otwarcia było obecnych kilkaset osób. Całość uroczystości prowadził Oms PY5EG.

Na zdjęciu poniżej polski stolik na otwarciu WRTC-2006.
 

Na zdjęciu ekipa USA.

Przedstawiciele każdej z narodowych ekip w kolejności alfabetycznej byli wzywani na podium do wieszanie swej narodowej chorągwi. To zaszczytne zadanie wykonali Kazik SP2FAX i Krzysztof SP7GIQ.

Na zdjęciu poniżej Krzysztof SP7GIQ i Kazik SP2FAX wieszają Polski sztandar.

Właśnie w czasie otwarcia gruchnęła wieść, Komisja WRTC-2006 ustaliła, że w czasie WRTC-2006 na tak zwane szybkie QSY, drugi operator musi pracować mocą 100 watów. Dla nas jak i dla wielu ekip była to bardzo nieprzyjemna decyzja. Z uwagi na swe 400 watowe FT-9000 chyba najbardziej to przeżyli Rosjanie. Myśmy też wyrażali swe niezadowolenie, ale Regulamin musi być przestrzegany. Postanowiliśmy w ten ważny przeddzień zawodów (piątek wieczór), zajrzeć do naszych FT-1000 MP Mark V.

Na zdjęciu poniżej Krzysztof SP7GIQ testuje przywiezione z polski dwa zestawy FT-1000 Mark V.


Nazajutrz (sobota), po śniadaniu odbyło się losowanie QTH. Z pierwszego wrażenia Kazik SP2FAX i Krzysztof Sp7GIQ byli średnio zadowoleni. Ale dopiero na miejscu można będzie ocenić wady czy zalety wylosowanego QTH.

Na zdjęciu poniżej polska ekipa wraz ze swym sędzią Charlesem W6UM, bezpośrednio po losowaniu QTH.

W ten dzień (sobota 11:00 lokalnego czasu) polska ekipa rozdzieliła się. Kazik SP2FAX i Krzysztof SP7GIQ pojechali ze swym sędzią Charlesem W6UM na swe QTH. Ryszard K1CC wylosował ekipę bułgarską (przydział znaku PW5L) i też natychmiast wyruszył do swego QTH. Natomiast Bogdan SP3IQ i Przemek SP7VC wyruszyli na spotkanie z Kazikiem PY5ZHP na stacji kontekstowej ZW5B (własność Omsa PY5EG) do Curitiby.

Poniżej relacja i wyjaśnienie Kazika SP2FAX i Krzysztofa SP7GIQ o samych zawodach WRTC-2006.

Niezależnie od perfekcyjnej organizacji strony logistycznej całych WRTC sprawy regulaminowe do końca nie były ustalone. Przed losowaniem QTH i przydziału sędziów dla poszczególnych ekip odbyły się równolegle oddzielne narady dla sędziów i dla zawodników. Na naradzie sędziów potwierdzono ze dopuszczalna moc z TRX bez używania PA jest 200W, czyli tak jak to było wcześniej oficjalnie podane przez organizatorów, a na naradzie zawodników zaskoczono nas informacją o max mocy 100 W. Sprawa o tyle istotna że byliśmy przygotowani na używanie mocy 200 W przy szybkich wypadach na inne pasma po mnożniki. Dlatego też wzięliśmy radio 200 W (przy okazji serdeczne dzięki dla Adama SP2JYX).

Ostatecznie przed wyjazdem na terenowe QTH oznajmiono nam że jednak 100W, czyli musieliśmy przerabiać bezpośrednio przed zawodami nasze urządzenia. Pośpiech, zdenerwowanie a zapewne najbardziej pech spowodowały że przy tych próbach padł nam RX w podstawowym radiu FT1000 MKV a Krzysztof ocenił że mamy już za mało czasu na naprawę, i w obecnych warunkach naprawa byłaby bardzo trudna, choć możliwa.

Ostatnie zdanie dotyczy już pobytu w QTH PP5CG ale obrazuje jakie były konsekwencje zmian  regulaminowych w ostatniej chwili. Po zawodach, w poniedziałek na kilka godzin przed ogłoszeniem oficjalnych wyników poproszono nas czyli team PW5B oraz trzy inne teamy na oddzielne rozmowy z K1ZZ - Dyrektorem Generalnym ARRL z ramienia głównego organizatora WRTC i G3SXW - Głównego Sędziego WRTC. Tam nam powiedziano że ponieważ w logu jednego z teamów znalazło się kilkaset unikalnych QSO z rożnymi krajami i stacjami co wskazuje ewidentnie na celowe działanie i to niekoniecznie od strony zawodników, więc aby nie tworzyć precedensu postanowiono na gorąco zmienić regulamin weryfikacji wyników. Wszystkim zespołom nie zaliczyć QSO unikalnych a za unikalne przyjęto takie znaki które występowały w maksymalnie trzech nadesłanych w trakcie kilku godzin po zawodach logach z całego świata na podany w internecie adres.

Niefortunnie ta decyzja w znaczny sposób dotknęła trzy następne zespoły w tym nasz, które miały spore ilości QSO ze stacjami z własnego kraju. W naszym przypadku jako unikalne uznano 111 QSO ze stacjami polskimi i 15 QSO z pozostałymi. Z taką interpretacją czyli że dla dobra idei WRTC z uwagi na przypadek drużyny z Serbii-Montenegro z kilkuset zalogowanymi QSO z unikalnymi znakami, zgadzamy się całkowicie. Rozmowę, zresztą w obecności Ryśka K1CC zakończyliśmy przeprosinami ze strony K1ZZ, że musieli tak zrobić.

Jednakże wniosek z tego dla nas jest taki iż wspomagając swoich należy również dopingować łącznościami innych. Jednocześnie pewne jest że zawsze startujący będą się kierować określonymi emocjami w doborze korespondentów tj. ciekawy dx, stacje z własnego kraju, okręgu, miasta czy klubu, bliski znajomy, kogoś nie lubię, czy głośno wychodzi, a nawet czy mam od niego kartę QSL!

W trakcie zawodów autentycznie cieszyliśmy się każdym QSO z SP i z tego że możemy odebrać stacje z Polski pracujące nawet na QRP absolutnie nie widząc w tym nic złego. Jedynie komentowaliśmy między sobą że chyba nas rozpoznano po glosie co nie powinno nikogo dziwić. W konsekwencji wyszło na to że tracimy tylko czas na QSO's które były i tak nie zaliczone co w sytuacji naszej pracy tylko z jednym radiem mocno pomniejszyło nasz wynik. Zaznaczamy, że do występu w WRTC byliśmy przygotowani i od strony wielokrotnych wspólnych treningów i od strony sprzętowej (trx-y, laptopy, filtry, dekodery, tłumiki, przełączniki- czyli cale mnóstwo pudełek i kabelków).
Na koniec to co nas z Krzyśkiem mocno zbulwersowało i zamierzamy temat ten dalej ciągnąć.

Rozumiejąc decyzje Sędziów Głównych o nie zaliczeniu QSO’s uznanych jako „uniqe" całkowicie nie rozumiemy faktu ze cześć QSO's ze stacjami SP uznano jako blednie odebrane znaki i ukarano nas za to dodatkowym podwójnym obcięciem punktów. Te znaki były PRAWDZIWE, QSO’s były przeprowadzone prawidłowo co zresztą podkreślą nasz sędzia W6UM. Wystarczy wymienić takie znaki jak: SP6HEQ, SP4SHC, SP2CPI, SP1NY/MM, SP9PRO, SQ3A, SQ2CJ, SP6IXF które uznano nam za błędnie odebrane.

Sposób w jaki sformułowano komunikat prasowy w formie biuletynu 59/06 był wielce niesprawiedliwy dla trzech zespołów tzn. Polski, Niemiec i Chorwacji i zachodzi obawa dalszych błędnych i stronniczych interpretacji w lokalnych mediach szczególnie przez osoby które maja z contestingiem nie za dużo wspólnego, co zresztą w SP mialo już miejsce kilka dni temu.

Wypowiedź na contesting.com i forum WRTC Chasa W6UM- naszego sędziego oraz zdecydowany protest DL6FBL i enigmatyczna (czyt. dyplomatyczna) odpowiedz K1ZZ na tak sformułowany komunikat najlepiej to oddają. W autobusie wiozącym nas po zawodach do hotelu podsłyszałem rozmowę Rosjan z dwu różnych teamow jak mówili, że wołano ich nagminnie po rosyjsku a nawet imieniem operatora. Tylko że teamow z Rosji było 5 i jeśli nawet zjawisko wołania przez swoich było nagminne to tego program weryfikacyjny nie wyłapał (granica była 3). Ten akapit zamieszczam aby uświadomić że decyzja podjęta na gorąco o nie zaliczaniu QSO ze stacjami występującymi w 1 do 3 logach niekoniecznie załatwiała temat "postawy patriotycznej" a dotknęła tylko niektórych.

To jest chyba czas aby jasno określać zasady weryfikacji, jasno sprecyzować co to są błędne znaki a które „uniqe", jak również warunki zaliczania QSO z tymi stacjami. Oczywiście jest to bardzo trudny temat z uwagi na nagminne (kilkadziesiąt procent) występowanie znaków unikalnych w logach stacji pracujących z ciekawych krajów dx-owych. Gdyby tym dx-owym stacjom nie zaliczać unikalnych QSO to nigdy by nie zajęli dobrych miejsc - niektórzy wołają w zawodach TYLKO ciekawe DX-y.

Kazik SP2FAX, Krzysztof SP7GIQ



Artykuł pochodzi z serwisu internetowego miesięcznika Świat Radio
http://www.swiatradio.com.pl/virtual/article.php?sid=749
Zamieszczono: 30-07-2006. Dział: I.Ś.R - Zawody KF/UKF