Grunwald 2006 – raport SP5UAR

Obszerne sprawozdanie z tego co wydarzyło się na harcerskim zlocie pod Grunwaldem, w drugiej dekadzie lipca, nadesłał Marek SP5UAR. Do raportu dołaczył zdjęcia. U harcerzy działo się dużo i ciekawie, więc zapraszamy do lektury: ...

Na teren Zlotu przybyliśmy w południe 10 lipca. My, czyli Marek, SP5UAR i Kamil (SWL z klubu SP5ZRW) . Na miejscu był już Włodek SP5VIW oraz nasi kolarze: Tomek SQ5JRE i Mariusz SQ5JRV. Niezwłocznie zaczęliśmy rozbijać namioty i wieszać anteny. Najpierw na skraju lasu powiesiliśmy trap dla SN0HAL, Nieco później od drzewa do dwóch masztów rozpięliśmy niesymetryczny dipol dla SP0ZHG. Na dalszym z masztów stanęła „rura” na pasmo 2 metrów. Włodek postawił jeszcze antenę kierunkową na pasmo UKF i GP na pasmo KF. „Odpaliliśmy” generator i już pierwsze próbne łączności. Tuż po 15 UTC odzywa się nasz niezawodny przyjaciel Zbyszek SP9IEK z Tarnowa. Parę minut później dwie QSO z Białym Borem koło Grudziądza (Mirek SQ2LKM i Marzena SQ2LKO) po nich Tomek SQ5JUT (tym razem z Kamienicy) i Oskar SQ5NBK z Warszawy... a później QRT do godziny 19.00 UTC. Kamil zajął się linią zasilania 220 V. Tuż przed wyznaczoną godziną zostaliśmy podłączeni do szafki i... mogliśmy próbować. Niestety na pasmach cicho, o ile nie liczyć zakłóceń. Udało się nawiązać zaledwie trzy łączności – dwie z Belgią i jedną z Ukrainą. Za to Komenda Zlotu (jak co roku) poprosiła nas o pomoc. Marek, z zaskoczenia, został oboźnym Zlotu, bo przewidziany na tę funkcję instruktor z Warmii i Mazur tegoż dnia rano wylądował w gipsie. Automatycznie Mariusz stał się kierownikiem punktu szkolenia łącznościowego. A Kamil... musiał wracać do Warszawy, do pracy.

Na zdjęciu:  Stanowisko SN0HAL

Wtorek, 11 lipca. Nadal przybywały drużyny zlotowe. Dla nas wsparciem byli Darek, SP5QAL i Magda, SQ5LWG. Rano na 20 metrach Rumunia i Norwegia, a na 40 metrach znowu Ukraina. Na 80 metrach pusto. Od godz. 12.00 zaczęła funkcjonować Harcerska Służba Porządkowa, a w niej dalszych kilku operatorów z klubu SP5ZIP. Przed godziną 14.00 „tracimy” Magdę – idzie wspierać Recepcję Zlotu. Przed godziną 17.00 Tomek i Marek uruchamiają nagłośnienie dla punktu informacji zlotowej „GRUNDINFO”. Do późnych godzin popołudniowych trwało urządzanie gniazd i części centralnej Zlotu, utrudnione ze względu na bardzo wysoką temperaturę (chwilami powyżej 40 stopni Celsjusza). A w eterze ciągle „plaża”. O godz. 19.00 stanęliśmy do apelu inaugurującego Zlot. I jeszcze trochę łączności wieczornych na paśmie 80 metrów – wśród nich stacja harcerska z obozu „Zorza” oraz okolicznościowa stacja z Głubczyc.

Na zdjęciu: SP5UAR podczas łączności

W środę, 12 lipca, nadal panował upał. O godz. 9.15 rozpoczęły działalność punkty aktywności, a drużyny pierwszoroczne wyruszyły „na poszukiwanie miecza Zawiszy Czarnego”. Na punkcie szkolenia łącznościowego musieliśmy ograniczyć się do pokazywania naszego sprzętu i naszych trofeów. Tylko pierwsza grupa miała możliwość posłuchania realnych łączności z czterema stacjami OK z Zaolzia. Około godziny 11.30 nawiedził nas ulewny deszcz, ale po godzinie pogoda wróciła do „normy” czyli upału. Nie odbyła się konferencja prasowa – nie dojechali dziennikarze. Na szczęście dzięki doskonałej pracy firmy cateringowej bardzo sprawnie przebiegało wydawanie obiadów. W godzinach popołudniowych kontynuowano pracę punktów aktywności oraz grę dla pierwszorocznych. W tym samym czasie zuchy wyruszyły w „Podróż za jeden uśmiech” pod wodzą druhny Iwony Zawadzkiej. A do naszej stacji przybył z wizytą sam „Król Jagiełło”, czyli Jacek Szamański, jeden z organizatorów rekonstrukcji Bitwy Grunwaldzkiej. Przybył nie bez powodu, dla sprawnej organizacji rekonstrukcji niezbędna była niezawodna łączność ze wszystkimi chorągwiami obu walczących stron, a także ze służbami porządkowymi i ratowniczymi wystawianymi przez drużyny ze Zlotu. Krótka narada, po niej kilka telefonów i znaleziono rozwiązanie problemu: szef Harcerskiego Klubu Łączności i Radioorientacji Sportowej SP5ZIP z Warszawy, Jarek, SQ5VJA, wsparł nasze skromne siły dodatkowymi radiotelefonami, których transport na Pole Bitwy zapewnił klub SP5ZRW. Do obsługi sieci łączności wyznaczono operatorów z SP5ZIP i SP5ZHG, wchodzących w skład Harcerskiej Służby Porządkowej i Harcerskich Grup Ratownictwa i... przygotowania do bitwy mogły spokojnie toczyć się dalej. O godz. 20.00 rozpoczął się zlotowy Apel Pamięci, podczas którego rozpalono Grunwaldzką Watrę. Po apelu część zlotowiczów udała się na „czuwanie wędrownicze”, a pozostali uczestniczyli w zajęciach zorganizowanych przez komendantów gniazd. Myślą przewodnią czuwania wędrowniczego była próba podsumowania pięcioletniego cyklu zadań obowiązkowych, służących kształtowaniu charakterów i postaw. Rozpoczął je program artystyczny utrzymany w konwencji „gry w karty ze Śmiercią”, a następnie uczestnicy dyskutowali na temat celu harcerskich działań. I znowu nagłośnienie imprezy leżało na barkach łącznościowców – Włodka i Darka. W tym czasie Tomek i Mariusz próbowali znaleźć korespondentów dla SN0HAL i SP0ZHG.

Na zdjęciu: Przy stacji SP5QAL

13 lipca, czwartek. Podobnie jak w dniach poprzednich, funkcjonowanie Zlotu, w tym pracę stacji okolicznościowych, utrudniały warunki atmosferyczne. Wysoka temperatura, dużo ładunków elektrostatycznych w powietrzu, przelotne opady i... brak słyszalności nawet stacji SP4. Wieczorem tego dnia odbył się benefis piętnastolecia Wspólnoty Drużyn Grunwaldzkich. Impreza ta, planowana od godz. 20.30, rozpoczęła się z dużym opóźnieniem. Krążąca wokół burza unieruchomiła nasze stacje, a najbliższy piorun (niecałe 50 metrów od bramy Zlotu) spowodował nie tylko okorowanie i wypalenie pięknej brzozy i zresetowanie komputerów, ale także przeniesienie imprezy z terenu leśnego na plac apelowy Zlotu. Dla nas to dodatkowa praca – najpierw ciągnięcie dodatkowej linii zasilającej, potem jej zabezpieczanie i przenoszenie zestawów nagłośnienia i oświetlenia na nowe miejsce. Wspólną zabawę ostatecznie rozpoczęto około 22.00. W pierwszej części przedstawiono genezę powołania Wspólnoty Drużyn Grunwaldzkich oraz sylwetkę druhny Barbary Bogdańskiej-Pawłowskiej, założyciela i wieloletniej Przewodniczącej Wspólnoty. Na zakończenie tej części wręczono medale pamiątkowe zasłużonym instruktorom WDG, wśród nich Markowi, SP5UAR i Magdzie, SQ5LWG. Drugą część imprezy wypełniły wspomnienia „starszyzny” wspólnotowej. Benefis zakończono o 23.50. Z wybiciem północy ponownie zameldował się u nas Kamil, tym razem w towarzystwie pięcioletniego synka. Jaś był najmłodszym uczestnikiem naszych zmagań z technika i pogodą.

Na zdjęciu: SP5VIW podczas naprawy

W piątek, 14 lipca, od godz. 5.00 do 9.00 nad Polami Grunwaldzkimi przeszła burza z ulewnym deszczem. Wyrządziła niewielkie szkody, głównie w gnieździe wielkopolskim, a także przewróciła zadaszenie nad punktem wydawania posiłków i część jednej ze stołówek. Szkody te naprawiła drużyna kwatermistrzowska, niestety nie zdążyła przed przyjazdem kontroli z Sanepidu.
Przed południem kontynuowano gry i zabawy w formie turniejów, natomiast po obiedzie rozpoczęto obrady Wielkiego Sejmiku Grunwaldzkiego (i znowu Włodek z Tomkiem i Markiem rozstawiali nagłośnienie). Sejmik dokonał kilku drobnych zmian w składzie władz Wspólnoty i zatwierdził program działań do roku 2010. Równolegle z obradami toczyły się dalsze turnieje sportowe. Tego dnia na polu zlotowym pojawiły się kolejne maszty antenowe – klub SP4ZHT z Działdowa uruchomił stację 3Z0PG, a na przeciwległym końcu zlotowego miasteczka rozwinęła się stacja SP2YNC/4 z Braniewa. Obie te ekipy, nie obciążone tak licznymi obowiązkami, były częściej w eterze niż my. Wieczorem gniazdo śląskie zaprosiło do „Karczmy Śląskiej”, a następnie 40 DH z Zabłudowa zorganizowała „Wieczór Tatarski”. A Mariusz SQ5JRV nareszcie poszalał przy radiostacji, choć mógł rozmawiać tylko z połową okręgów SP.

Na zdjęciu: Karty wypisuje SQ5JRE

Sobota, 15 lipca, była dla Zlotu dniem Grunwaldzkiego Święta. Przejawiało się to przede wszystkim w zwiększonym napływie gości oficjalnych i dziennikarzy. Z samego rana gościliśmy u nas całą Radę Gminy Grunwald na uroczystej sesji. O 10.00 byliśmy organizatorami polowej mszy świętej, w której oprócz harcerzy i mieszkańców gminy uczestniczyli między innymi wicepremier Andrzej Lepper i wicemarszałek Sejmu Genowefa Wiśniowska. A bezpośrednio po mszy nastąpił wymarsz kolumn zlotowych na Wzgórze Pomnikowe, gdzie wraz z pododdziałami Wojska Polskiego i reprezentacją Bractw Rycerskich stanęliśmy do uroczystego apelu. Przybyło nań wielu gości, w tym przedstawiciele 14 ambasad, którzy podpisali list intencyjny o budowie na Polu Bitwy Grunwaldzkiej międzynarodowego Pomnika Pokoju. Wśród przybyłych dyplomatów byli i nasi sympatycy z Ambasady Francji w Warszawie. Uroczystości przebiegły bez zastrzeżeń i co ważniejsze bez konieczności interwencji ratowników przedmedycznych. A podczas Bitwy Grunwaldzkiej nasi harcerze pełnili służbę w pasie „ziemi niczyjej”, zabezpieczali pierwszą pomoc przedmedyczną (wiem o co najmniej trzech interwencjach) oraz zabezpieczali łączność kierownika pokazu z kolumnami na placu Bitwy.

Część przybyłych gości zainteresowała się nie tylko rekonstrukcja bitwy, ale także warunkami pobytu i programem zajęć na Zlocie. Był wśród nich pan Radek Sikorski, minister Obrony Narodowej. Mieliśmy okazję zaprezentować mu nasze stanowiska łączności oraz sprawność działania HSP, bo tylko dzięki niej kolumna aut ministra mogła wydostać się z monstrualnego korka kilkunastu tysięcy pojazdów. Wystartowaliśmy także w Zawodach Grunwaldzkich. Ciężar tego zadania spoczął niemal w całości na barkach Mariusza, SQ5JRV, ponieważ reszta ekipy, albo zwijała sprzęt, albo szykowała go do kolejnej imprezy. Udało się nawiązać zaledwie 41 QSO. O 21.00 gniazda zebrały się do wymarszu w kierunku Kopca Jagiełły na „Ogniobranie”. Przemarsz zabezpieczali harcerze z HSP oraz (na skrzyżowaniu tras przemarszu z drogami) instruktorzy zespołu łączności. Samo „Ogniobranie” i późniejsze ceremonie drużyn na Kopcu przebiegły bez zakłóceń. Z Kopca powróciliśmy około godz. 0.30.

Na zdjęciu: Z "trochę" zdziwioną młodzieżą SQ5JRV

16 lipca o godz. 9.00 rozpoczął się apel podsumowujący Zlot. Wręczono nagrody za konkursy i imprezy programowe, odczytano rozkaz i przesłanie, wygaszono watrę i ściągnięto flagi. Apel zakończono kręgiem. Tego dnia stacja była czynna do 10.00 UTC – niestety bez efektów w logu. Nie byliśmy słyszani, a i my słyszeliśmy innych jak z zaświatów. Niewątpliwie był to efekt „suchych burz”, które od rana krążyły nad polami, głównie po stronie obozowiska rycerskiego. Od 10.00 zaczęliśmy zwijać sprzęt i kolejno opuszczać teren Zlotu, obiecując sobie powrócić za rok.

Trzeba uczciwie przyznać, że zespoły obsługujące radiostacje miały dużo obowiązków i wypełniały je z dużym zaangażowaniem. Bardzo dobrze działała Harcerska Służba Porządkowa, wśród której wyróżniali się harcerki i harcerze z 293 Warszawskiej Drużyny Wędrowniczej i Łączności „Szczury” (Klub SP5ZIP). Pochwalić trzeba zespół Recepcji (296 Grunwaldzka Warszawska Drużyna Harcerska „Mich” – SP5ZRW). Zespół Łączności, oprócz rozwinięcia pięciu radiostacji zlotowych i propagowania Zlotu poprzez łączności z całą Europą, przygotował nagłośnienie jedenastu imprez centralnych. Trzy spośród tych imprez odbywały się poza terenem Zlotu – trzeba było rozwinąć dodatkowe okablowanie lub uruchamiać zasilanie z agregatów prądotwórczych. Ponadto zespół obsługiwał nagłośnienie w punkcie informacyjnym „GRUNDINFO”. Z powodu awarii ładowarki akumulatorów zespół nie mógł uruchomić sieci łączności radiowej Komendy Zlotu.

Inne zdjęcia oraz statystykę i podsumowanie zawiera ŚR9/2006.



Artykuł pochodzi z serwisu internetowego miesięcznika Świat Radio
http://www.swiatradio.com.pl/virtual/article.php?sid=770
Zamieszczono: 10-08-2006. Dział: I.Ś.R - Wydarzenia, informacje KF/UKF